Wczoraj byłam na Praskim Rallysprincie
Jestem niewyspana, zmęczona, ale szczęśliwa:)
Dzięki Filipowi (dlaczego dzięki niemu lepiej nie pytać) kupiłam w czeskim Lidlu spodnie narciarskie, moje pierwsze w życiu:)
Troszkę zdjęć będzie:)
Takie fajne ciężarówki po Pradze jeżdżą:)
Suuuuubaruuuuu..... wrrrrrr.....
Czeski Chuk Norris:)
Lancerek.... wrrr.....
Filip na trybunie VIPowskiej
Filip i pierwsze oznaki zmęczenia
W końcu o 4 ściągnęłam go z łóżka
Filip kaput, kimnął się tak 40 minut i wstał rześki i świeży:)
Praga od tyłu
Na koniec przestroga...
Nie wolno bawić się z kotem, jeśli on tego nie chce...
Ja i moje górne usto ala Angelina Jolie:)
2 szwy i lekkie zasinienie
Mąż pojechał pod Kłodzko na co-drive i tak się tylko zastanawiam czy zauważy to jak wróci... :)
Na koniec mała zabawa łap licznik:)
Kto chętny, kto pierwszy ten wygrywa
Czekam na mejla ze screenem
czarnalola@gmail.com
A tym razem wygrywa numerek
11111
Pomyślałam sobie: auć...
OdpowiedzUsuńZ kotem - z małą psiną też, mój mąż kiedyś wyglądał podobnie!
OdpowiedzUsuńPraga piękna- byłam- ale zatłoczona turystycznie bez względu na porę roku!
ojojoj!pazurki!
OdpowiedzUsuńJa z motoryzacją nie koniecznie, pewno kimałabym dłużej niż Filip :)
Pozdrawiam
Agnieszka z niebieskości
Mieliście fajną wycieczkę. Biedna Lolu! A to niedobry kiciuś. Tych szwów Ci współczuję. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńoj nie wolno nie wolno...
OdpowiedzUsuńznajoma chciała ostatnio pomóc małemu bezdomnemu kotkowi i skończyła jak Ty; a do tego seria zastrzyków p/ wściekliźnie....
Dlatego ja nie przepadam za kotami. Kiedyś miałam takiego ... że bez niczego podchodził cię od tyłu i gryzł po nogach.
OdpowiedzUsuńO biedaku!To nie fajną miałaś przygodę.Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńjej.. za kotami nie przepadam odkąd w dziecińswie mnie podrapał. współczuje. a twoja pociecha mimo wszystko chyba dobrze sie bawiła ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
No - to już wiesz, co z kotem robić nie wolno:) A mnie, gdy byłam dzieckiem, kot ...ugryzł, normalnie jak pies!
OdpowiedzUsuńAjtam, ajtam:) Nie jest tak źle:) Usto w ogóle nie boli, a myślałam, że będzie. Sama sobie jestem winna, bo zaczepiałam. Przynajmniej oprócz zastrzyku przeciwtężcowemu nic więcej mnie kuć nie będą, bo o mój własny, osobisty, pokojowy kot. Tak to jest w rodzinie ona mnie drapie ja ją gryzę a i tak się kochamy;))
OdpowiedzUsuńno chyba żartujesz, że mąż nie zauważy
OdpowiedzUsuńmój kot też agresor ale tak mnie jeszcze nie załatwił - Bogu dziękuję bo to boleć musiało, że hoho