Lubię robić sztyfciki...
Chociaż po nich mam najbardziej pokłute palce...
Trudno się je też robi, bo wycinanie takich drobnych kształtów nie jest moją specjalnością...
Ale trening czyni mistrza, więc lubuje się teraz w sztyfcikach:)
Chociaż dzisiaj powstały nowe biżutki, aż trzy sztuki i jak słoneczko jutro dopisze to je obcyknę i pokażę:)
prześliczne.. :) Robione na sztywnym filcu? próbuję rozgryźć twoje sztyfciki od jakiegoś czasu, ale chyba są dla mnie nie do podrobienia.. :)
OdpowiedzUsuńSzczerze to ja mam ciągle jeden i ten sam filc, chociaż ostatnio brakowało mi kolorów i kupiłam kilka arkuszy w Empiku i to była cienizna
UsuńŁadniutkie!
OdpowiedzUsuńFajnusie
OdpowiedzUsuńpiękne
OdpowiedzUsuńObie pary SUPER!!!
OdpowiedzUsuńPrzyznalam Ci na moim blogu tytuł "Ulubionego bloga" zachęcający do ciągłego wzbogacania swojego bloga i wszystkich jego podglądaczy. Zapraszam do dalszej zabawy :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle CUDNE!!!
OdpowiedzUsuńzapraszam po wyróżnienie :)
zawsze jak widzę twoje prace jestem zszokowała, zachwycona i oniemiała:)))
OdpowiedzUsuń