Po Łomnicy mam niedosyt jakiś taki...
Zmarzłam przeokrutnie, ale dobrze, że tylko na koniec się jakoś tak zimno zrobiło...
O zarobek nie pytajcie...
Dobrze, że na minusie nie jestem :)
A teraz zdjęcia z jarmarku:)
Na początek sówki powstałe w nocy z soboty na niedziele
A tu moje stoisko:)
Ponieważ byłam na dostawkę w niedziele to nie miałam budki, ale w sumie to i tak nie miało znaczenia
Na drugim zdjęciu w tle Lolek
I na koniec niespodzianka, która mnie spotkała:)
Na stoisku odwiedziła mnie Kinga
I do tego z prezentem przybyła!
Dostałam pierniczki ze śniegiem :)
myślałam, że to tylko ja tam zmarzłam i jakaś się zrobiłam przewrażliwiona ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie najgorsze to to marznięcie. Dlatego też nie lubię jarmarków.
OdpowiedzUsuńA Twoje stoisko jak zwykle pięknie kolorowe!!
super kiermasz i piekne rzeczy
OdpowiedzUsuńSówki piękne. Szkoda tylko że w kupujących nie dopisało.
OdpowiedzUsuńPieknie,kolorowo tam u Ciebie bylo:) A z jarmarkami tak niestety juz jest-nie mozna sie nastawiac na nic bo zawsze to jest niespodzianka. Tez tak nie raz mialam. Zakladalam,ze dobrze pojdzie a wychodzilam prawie z niczym a czasem szlam z nastawieniem-e,i tak nic nikt nie kuipi a schodzilo bardzo duzo. Nastepnym razem bedzie lepiej. Gdybym ja tam byla,wykupilabym Ci pol stoiska;)
OdpowiedzUsuńJeju ale to nie tak, po prostu wydawałaby się, że zarobek na tym jarmarku powinien być, a tu zonk i na takim mikrusueńkim jarmarku w Szklarskiej było lepiej ot tyle :)
UsuńKryzys, Lola, kryzys :/
OdpowiedzUsuńRacja, jarmarki są nieprzewidywalne.
Anuszka czochrać kryzys ;)
UsuńTe sowy same Ci się lęgną nie wierzę że je wydziergałaś w jedną noc aż tyle. Przyznaj się masz samca rozpłodowego. Co do jarmarków ja wogóle nie bywam jakoś tak... ani jako klient ani wręcz odwrotnie to nie wiem zupełnie jak to bywa :)
OdpowiedzUsuńPiękne stoisko i cudne prace :)
OdpowiedzUsuń