Podglądacze:)

poniedziałek, 25 lipca 2011

Chińska biedronka???

Ostatnio jakoś tak się rozpisywałam, więc dzisiaj zamilknę:)

Biedronka chińska bo fioletowa (śliwkowa według tego co na metce napisali)  - jakoś nie przewidziałam chęci robienia biedronek i czerwonej wełny nie kupiłam...



Żółw jaki jest każdy widzi...



Janioł krzywy prototypowy...


Janioł prostszy, bo drugi...


I to co czasami można znaleźć w tzw cyfrowej głupawce jak leży na oczach i w zasięgu rąk...



Naszła mnie ochota na robienie zabawek... hmmm...

sobota, 23 lipca 2011

Wyróżnienie! Ach jak miło:)

uraczyła mnie wyróżnieniem:) Jest to moje pierwsze wyróżnienie, które o dziwo bardzo chętnie przyjmuję - a dlaczego o dziwo? Bo wyróżnienia kojarzą mi się z łańcuszkami szczęścia, których nie trawię. 
Zanim coś napisałam na ten temat nastąpił dzień przemyśleń;) jak je potraktować. Już zauważyłam ze u Czarnej Jagody nastąpiła edycja posta w którym wyróżniała poszczególne blogi. Wniosek z tego taki, że wyróżnienia nie są mile widziane, stały się przeżytkiem.
Ten moment będzie małą edycją posta, ponieważ mój blog doceniła też darias i bardzo chciałam ja tu umieścić, aby każdy kto chce mógł do niej trafić i ja poznać:) Darias dostarczyła mi kolejnego dowodu, że ktoś chce tu zaglądać:) To miłe, dziękuje:))
W każdym bądź razie wyróżnienie wygląda tak:



i każdy kto ma ochotę może je sobie skopiować:)))) Tak postanowiłam:)
Oczywiście zasady wyróżnienia złamie (nie będzie komentarzy ani nominacji) poza jednym;)) Mały ekshibicjonizm i 7 rzeczy które lubię:)

1. Lubię mało kobiece zajęcia... śrubki, młotki, gwoździe, piła, siekierka, grzebanie w samochodzie (chociaż to zostawiam mężowi, żeby nie było, że on nic nie robi) -  trochę się to gryzie z robótkami handtworzonymi, ale trudno:)
2. Lubię słuchać muzyki każdej, no dobra prawie każdej. Te utwory, które czasami zamieszczam w postach to są kawałki, które "męczyły" mnie przez cały dzień i musiałam się tym podzielić:) Z ciekawostek kosmicznych jestem altem i śpiewałam w chórze i nawet mi za to płacono:) Nie martwcie się już nie śpiewam i filmów z występów nie będzie, natomiast kiedyś zaprezentuje Wam zespół mojego męża (już nieistniejący), w którym na początku grał na gitarze i śpiewał(??), a potem przesiał się za perkusje:)))
3. Lubię nic nie robić
4. Lubię masować. Skończyłam fizjoterapię. Ciągnie mnie do hotelarstwa a połączeniem tego jest Wellness & SPA. Chłonę wszelkie masaże firm kosmetycznych jak gąbka. Pracowałam m.in. na firmie Sothys Paris, której masaże są przecudowne. Wole masować mężczyzn, dlatego że mężczyźni czerpią z masowania czysta przyjemność - kobiety skupiają się na efekcie co mnie jako kobietę drażni.
5. Lubię i to bardzo ogórkową, pomidorową z ryżem i botwinkę
6. Uwielbiam mleczną czekoladę z orzechami i kwaśne żelki
7. Kocham jeździć samochodem! Jestem 2 najlepszym kierowcą na świecie:) Na pierwszym miejscu znajduje się Arek którego pilotuje mój mąż. Uwielbiam rajdy samochodowe. Jako żona całkiem niezłego pilota rajdowego czasami sama pilotuje kolegów, ale nie tak zawodowo jak mąż. Drażni mnie mylenie F1 np z RSMP. Samochód to jedyny wynalazek techniki bez którego byłabym nieszczęśliwa.

No to teraz blogi:)
Nie będą to nominacje, ale raczej forma polecenia Wam moich ulubionych blogów. Obserwuje ich wiele. Często dodaje do obserwowanych pod wpływem impulsu - zobaczę np. fajną broszkę i dodaję, bo ciekawi mnie co taka osóbka zrobi dalej. Dodaje też blogi z biżuterią najcudowniejszą moim zdaniem na świecie, której ja jeszcze długo nie będę umiała robić. Są też blogi na które niemal codziennie zaglądam, które komentuje, na których czytam każdy post, są też 3 które przeczytałam od deski do deski:), bo mnie wciągnęły.

Wybrałam kilka tych najukochańszych i nawet nie wiecie z jakim trudem to zrobiłam!!
Pierwsze miejsce od kilku tygodni w moim sercu zajmują dwa blogi:) Nie potrafię ich rozdzielić, bo nawzajem się uzupełniają i jak powiedział Tadeusz Kotarbiński: "Miłość to dwie dusze w jednym ciele, przyjaźń - to jedna dusza w dwóch ciałach" (chociaż w kwestii cytatów to już Arystoteles twierdził, że miłość to dwie dusze w jednym ciele, a przyjaźń to jedna dusza w dwóch ciałach, więc to jemu powinno się przypisywać to stwierdzenie:)) i te dwa ciała piszą swoje blogi:)Ale namotałam:) Tak więc o kim mowa?? O Sydonii i Nordbercie:) Humor, przemyślenia, czasami nostalgiczne, czasami z nutką romantyczności, czasami smutne, dwa punkty widzenia jednej sytuacji, wykłady edukacyjne o biedronkach po prostu wszystko...

Kolejne blogi to blogi pocieszajkowe:) Jak się je ogląda samoistnie pojawia się uśmiech. To krótko mówiąc blogi zabawkowe:) Misie, lalki, pluszaki wszelkiej maści znajdziecie w pudra-studio, tinnietoy, Carolina's Teddys.
Teraz blogi biżuteryjne:) Techniki dla mnie nieosiągalne... Meduska, PiLLowyaollinkaPiecuchowo, Nerrgula (Nerrgulę odkryłam sobie także muzycznie i czasami otwieram jej blog i służy mi lepiej niż winamp. Klimat celtycki jak z Castle Party w Bolkowie, chociaż w Bolkowie to i dużo cięższe granie było).
Blogi klimatyczne, czyli inspirujące do zmian w moim domu:) A co mnie inspiruje? tsumiko i jej tęczowy świat, KASANDRA i jej vintage, Llooka i jej romantyzm, i rosyjskie nocne spotkania.
Blogi maszynowe obecnie najbardziej ulubione to Natkka i jej torby oraz Kamila i jej dom nad stawem. Szczególnie polecam jej motyle.
Kulinarnie moim faworytem jest Lawendowa kuchnia i aromatyczne ciasta, które pachną z monitora.

Na koniec zostawiłam blog wyjątkowy. Blog przedstawiający walkę młodej, pięknej dziewczyny z rakiem. Paula Pruska rozprawia się z nowotworem na łamach Paula i Pan Śmieciuch.
Blog naprawdy godny polecenia.

I teraz pytanie czy ktoś to przeczytał???
Pozdrawiam i miłego dnia życzę wszystkim:)))

czwartek, 21 lipca 2011

Miłosiowanie

Dzisiaj będzie na temat miłości w mniemaniu Filipa:) 
Moje dziecko pytane o to czy wie co to jest seks zawsze ze wzruszeniem ramion odpowiada 'miłość'.
Gdy widzi jak się tatuś z mamusią przytulają leci jeden z dwóch tekstów:
'Czy wy się znowu miłosiujecie?'
...albo...
'Taaa i znowu ten romantyzm'.

Raz zdarzyło się, że Filip przyłapał nas na małym co nieco, miał wtedy chyba 5 lat. Wparował do sypialni (a mamy mini sypialnię, za każdym razem słyszę od znajomych pytanie czy nie mamy klaustrofobii), tatuś z mamusią tak po bożemu się bawili, a dziecko wystawiło grożący palec i krzyknęło 'Tato nie męcz mamy'.

A skąd dzisiaj ten miłosny temat? Filip ogląda film "Szkoła uczuć" i już musiałam mu wytłumaczyć na czym polega białaczka, począwszy od składu krwi po objawy i możliwości leczenia (główna bohaterka jest chora). Mój faworyt jeśli chodzi o pytania dzisiejsze to 'Ile ma się krwi jeśli jest białaczka?'. A w trakcie filmu Filip zasłonił oczy, bo zakochani się całują, więc mówię mu 'Oni się tylko całują' Filip popatrzył na mnie i z prawie pretensją w głosie stwierdził 'Ale mogą też z języczkiem'.

Poza tym musiałam wyjaśnić wszelkie wątpliwości dotyczące pytania 'Jak powstała nasza ziemia?' 
Przed chwilą usłyszałam 'Wiem, że zadaje dużo pytań, ale chce mieć dużą wiedzę', czyli krótko mówiąc posiadanie dziecka zobowiązuje... jutro obiecałam nauczyć go pisanych liter, bo póki co drukowane zna.

Tak bez zdjęć być nie może:) Pokazałam Wam Jelenią Górę z grzybka, teraz miasto z okna sali szkoleniowej znajdującej się na 4 piętrze jeleniogórskiego Urzędu Statystycznego. Jak tylko zrobię będą jeszcze zdjęcia z tarasu widokowego Pasażu Grodzkiego:)
Na pierwszym zdjęciu kaplica św. Anny wybudowana w 1514 r. Do kaplicy przylega wieża dawnej bramy Wojanowskiej. Na elewacji zewnętrznej zachowały się dwa rzędy otworów strzelniczych. 
Drugie zdjęcie to ulica 1-go Maja


środa, 20 lipca 2011

Ślimak, ślimak wystaw rogi...

Wczoraj po odwiezieniu do pracy męskiej głowy rodziny zatrzymaliśmy się z Filipem we Wleniu. Mieszkałam tam przez pierwsze 4 lata życia, a potem spędzałam każde wakacje, ferie i święta. Zatrzymaliśmy się pod byłym już domem mojego dziadka - w zeszłym roku dom sprzedaliśmy. Był to dom moich marzeń. Zawsze chciałam w nim zamieszkać. Miejsce cudowne. Zaraz za płotem zaczyna się las i góra na szczycie której znajduje się kapliczka św. Jadwigi, ruiny zamku i pałac. Dom został sprzedany, boleje nad tym, ale dlaczego to długa historia i szczerze wszyscy współczujemy ludziom, którzy go kupili..., ale nieważne. 
Strasznie chciałam pokazać Filipowi, gdzie jego mamusia bawiła się w chowanego jak była mała. Wciągnęłam go na górę czarnym szlakiem i nawet nie wiecie w jakim szoku byłam jak las może się zmienić przez 20 lat!!! Szok!!! Miałam wrażenie, że zdziczał (ale to dobrze zrobił się tajemniczy), a moje poziomo rosnące drzewo się złamało.Troszkę moich magicznych schodów też pokryło się roślinnością i zdziczało. 








Niestety na basztę nie weszliśmy - remont, ale bardzo się z tego ciesze, bo faktycznie to zaczynała już być ruina ruiny. Zamek zmieniał się odkąd pamiętam. Pierwszy jego obraz już się zatarł, bardziej jestem w stanie wymienić to co się z czasem pojawiało niż opisać jak wyglądał za czasów pierwszych zabaw.


 Tak to blond cudo pośrodku to ja:)
Pamiętam pierwsze wykopaliska, które pozostawiły po sobie mały kawałek posadzki kamiennej jakby małej sali z bardzo wąskimi schodkami, a raczej ich zarysem, nowe 'komnaty' amfiladowe i góry gruzu. Znaleźli wtedy ceramiczne naczynia, zresztą teraz przy remoncie też trochę kopią i znowu naczynia wydobyli. Zawsze marzyłam o posiadaniu takiego małego kawałeczka z tamtej epoki tylko dla siebie.






A może ktoś ma takie krzesła, chociaż jedno, bo mi się takie chce:)




 Po drodze zaliczyliśmy jeszcze zaporę w Pilichowicach





Na koniec krótka historia o tym jak można stracić zęba na wafelku ryżowym:)




 I już naprawdę na sam koniec tytułowy ślimak, który w kończu doczekał się swoich 5 minut:)



poniedziałek, 18 lipca 2011

Riczi Wałęsa

Powinnam zrobić osobny post o tekstach mojego dziecka (Filip zwany pierdzielem, przyczepką lub dżuniorem), które potrafi walnąć z grubej rury jak mało kto.
W Borowicach padło zaskakujące pytanie od którego pochodzi nowa ksywa Filipa: 'Czy Riczi Wałęsa jeszcze żyje?' Było też pytanie takie normalne: 'Czy to będzie muzyka mojego dzieciństwa?'
Natomiast dzisiaj rozwalił mnie na łopatki. Wpedałował do pokoju jak się ubierałam. Nie chciałam aby oglądał szczegóły anatomiczne mojej klatki piersiowej więc się odwróciłam, na co moje dziecko triumfalnie stwierdziło: 'Widziałem jak się schylałaś, ale tylko jednego'.

I jak to zwykle bywa walka między mną a robieniem zdjęć została przeze mnie przegrana:( Nienawidzę tego!!! Poddałam się. Brak światła, brak dobrego aparatu, brak chęci, brak motywacji...




A żeby było wesoło piki na koniec:)


niedziela, 17 lipca 2011

Wyrzucam telewizor!!!

Z własnej woli mam tylko 3 kanały tv. Bądźmy szczerzy im więcej możliwości pstrykania pilotem tym mniej do oglądania jest, ale dzisiaj kiedy zmęczona jestem okrutnie, nogi mi z przysłowiowej d... odpadają chciałabym legnąć sobie na kanapie i coś oglądnąć. Ale nie!! Wybór piorunujący:
-Polsat - serial kryminalny, kolejny fascynujący amerykański produkt, w którym nawet najbardziej skomplikowaną zbrodnie dzielny zespół detektywów rozwiązuje w ciągu godziny,
-tvp2 - 'Gwiezdne wojny' - tak wiem klasyka, ale rzygam całą tą serią
-tvp1 - i tu mój numer one - 'Hity na czasie' - matko jak mnie ten program drażni i te umcy umcy,
czyli wszem i wobec stwierdzam, że spędzę kolejny wieczór z laptopem:)

Dzisiaj zaciągnęłam swoje dziecko na małą wycieczkę, co przy panujących temperaturach było katorgą.
Wodospad Kamieńczyka





Punkt widokowy tzw 'Grzybek', widok na Jelenią Górę i motylek:)






A jutro będę toczyć nierówną grę: ja kontra robienie zdjęć biżuterii:) Jak zrobię to pokażę:)

No i nie mogę dodam jeszcze delicje muzyczne:)
Brzmi mi od wczoraj w głowie... i bezapelacyjnie stwierdzam, że z każdym koncertem można się w Renacie zakochać na nowo...