Dostałam dzisiaj opierdziel za nic!!!
Ludzie są okropni!!!
Pani doskonale wiedziała, że do niej przyjdę - uprzedziłam ją już tydzień temu. Szczerze mówiąc wiedziałam, że sobie nie poradzi internetowo, ale jej tego nie powiedziałam, po prostu uprzedziłam, że w razie co będę u niej za tydzień. I pani owszem otworzyła mi domofonem drzwi na klatkę, po czym zostawiła otwarte drzwi do mieszkania, aż głupio mi było tak wchodzić. Ona sama czekała w pokoju...
No i zgarnęło mi się po kolei za to, że:
-dzwoniłam domofonem,
-domofon jest za głośny,
-chcę coś w ogóle od niej,
-musi mi podać dokładną datę, a nie jest w tej chwili w stanie, chociaż jej powiedziałam, że bez tego nie ruszę,
-opłaciła już 3 razy internet a on jej nie działa??
-opłaciła już 3 razy internet a on jej nie działa??
-poprzednim razem jak u niej byłam za długo dzwoniłam domofonem,
-ostatnio obudziłam jej wnuczkę,
-wnuczka była chora,
-domofon jest za głośny po raz drugi,
-nie przepraszam, chociaż w mniemaniu tej pani powinnam ją błagać na kolanach o wybaczenie,
i jeszcze parę innych rzeczy.
Po czym ja jej podziękowałam za czas, który straciła, powiedziałam do widzenia, wstałam i wyszłam a ona gęby nie otworzyła, nic mi nie odpowiedziała i stała w pokoju patrząc w okno (dla jasności nie odprowadziła mnie do drzwi).
Po czym ja jej podziękowałam za czas, który straciła, powiedziałam do widzenia, wstałam i wyszłam a ona gęby nie otworzyła, nic mi nie odpowiedziała i stała w pokoju patrząc w okno (dla jasności nie odprowadziła mnie do drzwi).
Do tej pory jak sobie tą sytuację przypomnę to mi słabo. Wtedy ręce mi się trząść zaczęły, a serce z moją arytmią tak jakoś do tej pory mnie boli. Co innego gdybym mogła sobie ulżyć i powiedzieć tej pani co o niej myślę, ale niestety musiałam się w język ugryźć.
Według teorii mojej teściowej są ludzie i taborety i chyba po raz pierwszy się z nią zgodzę (dobrze, że teściowa nigdy nie trafi na tego bloga:))
A teraz coś miłego:)
Jak przyjechałam do domu przywitał mnie cudowny, słodki zapach:)
Moja hoja zakwitła i pachnie na całych schodach z góry do dołu i z dołu do góry:)
Dodatkowo wygrałam candy u Marzenciuk
na jej blogu http://filczakowo.blogspot.com/ i nie mogę się już doczekać paczuszki od niej:)
Takie cudowne breloczki robi! Zresztą same zobaczcie:)
Nie wiem jaką masz pracę, ale współczuję :(
OdpowiedzUsuńLudzie są podli...
Co do teściowej, to nigdy nie mów nigdy :)))
U nas się mówi, że są ludzie i taborety, krzesła i parapety :))
A Candy świetne, wiedzę że i Tobie się poszczęściło :*
Są ludzie i ludziska , nie przejmuj się za bardzo bo to ona ma jakiś problem. Z pewnymi osobami trzeba ostro bo inaczej do nich nie trafia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMachnij ręką na kobitę niezadowoloną z życia. Spójrz jakie niespodzianki Cię spotkały - to jest najważniejsze:)PIĘKNE KWIATUSZKI I JESZCZE PIĘKNIEJSZE CANDY. POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńDokładnie zapomnij, zwłaszcza, że właśnie zauważyłam, że w tym tygodniu masz podwójne szczęście. Gratuluję wygranej w Candy w Stonogach, w którym nawiasem mówiąc również mnie się poszczęściło. Niesamowita historia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiem co czujesz, ja pracuje w sklepie internetowym i z takimi ludzmi mam do czynienia na co dzień. Hoja przepiękna, ja czekam az moja puści pączki i zakwitnie
OdpowiedzUsuń