Podglądacze:)

czwartek, 22 listopada 2012

SPA

W weekend byliśmy z mężem w SPA w Świeradowie (strasznie daleko od domu pojechałam) w hotelu Biały Kamień:) i powiem Wam, że w ogóle nie wypoczęłam jakby się mogło wydawać... a w nocy z soboty na niedziele to spać musiałam z mokrym ręcznikiem na głowie tak mi się łeb dawał we znaki... a tabletek pod ręką żadnych...
I nawet sobie nie wyobrażacie jak obydwoje zmęczeni po tym weekendzie byliśmy!
Żeby nie było jeszcze na głowę nie upadłam aby kupować taki weekendowy pobyt...
Po prostu moje rajdowe chłopaki na Rajdzie Karkonoskim wygrali voucher za najszybciej przejechany odcinek Zabobrze i tak oto Arek zrzekł się swojej części na rzecz mła osoby i pojechaliśmy:)


W moim zboczeniu dotyczącym hoteli, obsługi, wyglądu i wszystkiego razem mogłabym ten hotel na części pierwsze rozłożyć. Były plusy i minusy, ale o tym pisać nie będę:)
W pakiecie mieliśmy rytuał sauna-jakuzzi i po masażu: ja czekoladowym, mąż miodowym...
No i tu się strome schody zaczęły...
Bo ja jako fizjoterapeutka z dwuletnim doświadczeniem na hotelowym SPA (hotel 4 gwiazdkowy) w połowie już nie mogłam się powstrzymać i relaks się skończył i włączyła mi się analiza masażu...
Ogólnie zrobiłabym go lepiej...
Wiem przechwalam się ale tak mam! Nie lubię być masowana, chyba, że robi to ktoś kto masuje tak jak ja, czyli dobrze i tyle;P
A teraz parę zdjęć widokowych:)
A basen codziennie miał inny kolor podświetlenia co mi się podobało, bo na basen widok z okna mieliśmy:)







No i poczucie winy miałam, że szydełka nie zabrałam ze sobą...
....i tyle czasu zmarnowałam...
...to już chyba choroba??

13 komentarzy:

  1. Hi hi, ja z tego samego gatunku, co jak leniuchuje, to zaraz ma poczucie winy, że nic nie robi , nie tworzy... Tak, to zdecydowanie zboczenie ;)
    Co do masażu, to też wolę jak mnie mój mąż fizjoterapeuta masuje, tyle, że on sie w szpitalu natyra i nie mam serca go jeszcze w domu męczyć :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja się z fizjoterapii zdrojowo/szpitalnej bardzo szybko wypisałam, bo to harówka!

      Usuń
  2. Ale marudzisz! :) szczęściara z Ciebie że w ogóle miałaś czas na taki wyjazd i możliwość, ciesz się! A ja Ci zazdroszczę! Ot co!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie czasu nie miałam...voucher do końca listopada ważny, więc pierwszy wolny wspólny weekend od razu zagospodarowaliśmy:)

      Usuń
  3. Mieszkałam onegdaj na Zabobrzu, a mąż mój własny remontował ulice, po których pewnie sobie teraz rajdowcy jeżdżą :)
    Szkoda, że ja nie mam w domu żadnego fizjoterapeuty, przydałby się nawet taki mniej zdolny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. super takie leniuchowanie czasem i tez jest potrzebne aby wypoczac

    OdpowiedzUsuń
  5. Żeby nie mieć poczucia winy o to szydełko, mogłaś sobie chociaż zażyczyć masaż paluszków :) Miałabyś przerwę konserwacyjną. Ale i tak wszystkie Ci tu zazdrościmy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ela ja jestem tak w tyle z zamówieniami, że mam WIECZNE poczucie winy, nawet jak z dzieckiem do muzycznej jadę to mnie sumienie zżera, że w tej chwili mogłabym coś zrobić!

      Usuń
  6. Ale przeżyć ;-0 bólu głowy ci nie zazdroszczę, ale spa to już tak, mi na pewno masaż by podszedł, bo on męża mogę liczyć tylko na 5 minut :-/ i zazwyczaj zapomina że plecy to nie tylko pośladki :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, to już jest choroba:D:D
    Fajowo!!!! Gratulacje!!
    A z tym masażem, to się uśmiałam, normalnie, jakbym Cię tam widziała:D:D:D

    OdpowiedzUsuń